Profesjonalizm nie wyklucza życzliwości. Największą wartością jest umiejętność pogodzenia uprzejmości i otwartości z konsekwencją i wiernością własnym zasadom. Tylko wtedy można naprawdę pomagać klientom – nie zawsze dając im to, czego chcą, lecz zawsze to, czego potrzebują.
Spotkanie z klientem to zawsze spotkanie z człowiekiem – z jego oczekiwaniami, emocjami i sposobem patrzenia na świat. Niektórzy klienci mają wysokie wymagania, inspirując nas do rozwoju, inni bywają trudni i skłaniają nas do jasnego stawiania granic. Obie te grupy uczą nas czegoś cennego: jak łączyć wiedzę techniczną z dojrzałością w relacjach.
Spotkanie dwóch perspektyw
W zawodach związanych z pielęgnacją, terapią czy szeroko pojętym wsparciem zdrowia i urody fundamentem jest wiedza merytoryczna i kompetencje twarde. To one stanowią bazę, bez której nie ma mowy o profesjonalnym podejściu do klienta i o budowaniu zaufania do specjalisty. Jednak wraz z doświadczeniem i praktyką pojawia się kolejny, równie istotny wymiar – kompetencje miękkie. To właśnie one pozwalają nie tylko skutecznie pracować z różnorodnymi podopiecznymi, lecz także odnajdywać się w sytuacjach trudnych, które w pracy gabinetowej są nieuniknione.
Bo klient w gabinecie to nie tylko osoba poszukująca usługi – to człowiek ze swoimi oczekiwaniami, emocjami i przyzwyczajeniami. Każda relacja terapeutyczna czy pielęgnacyjna staje się więc spotkaniem dwóch perspektyw: naszej, opartej na wiedzy i doświadczeniu, oraz perspektywy klienta, który przychodzi z konkretną potrzebą i własnym obrazem tego, jak powinna wyglądać współpraca. To właśnie na styku tych dwóch światów rodzi się wyzwanie: jak być profesjonalnym, a jednocześnie otwartym i empatycznym? Jak odpowiadać na wysokie wymagania, nie rezygnując z własnych zasad i wartości?
Wymagający – czyli jaki?
Słowo „wymagający” może budzić różne skojarzenia. Dla jednych oznacza kogoś trudnego we współpracy, dla innych – osobę, która ma wysokie standardy.
W praktyce gabinetowej oba te znaczenia są obecne i oba warto rozróżniać.
Różnorodność
Z biegiem lat pracy w gabinecie uczymy się, że nie ma dwóch takich samych klientów. Każdy wnosi coś innego: inny typ osobowości, odmienną historię zdrowotną, własne oczekiwania wobec efektów. Początkowo skupiamy się głównie na samej technice – poprawnym wykonaniu zabiegu, doborze terapii, przestrzeganiu procedur. Jednak im dłużej praktykujemy, tym wyraźniej dostrzegamy, że sukces współpracy zależy nie tylko od naszych kompetencji technicznych, lecz także od tego, jak potrafimy porozumieć się z człowiekiem siedzącym po drugiej stronie fotela.
Przykład: Wyobraźmy sobie dwie klientki tego samego dnia. Pierwsza przychodzi z uśmiechem, zadaje kilka pytań, ale z zaufaniem oddaje się w nasze ręce. Druga – zanim jeszcze usiądzie w fotelu – pyta o czas trwania zabiegu, porównuje ceny z innymi gabinetami i informuje, że „czytała w Internecie, że to powinno wyglądać inaczej”. Obie sytuacje wymagają od nas zupełnie innych reakcji – i obie są częścią codzienności.
Pozytywnie wymagający
To klient, który nie zadowala się półśrodkami. Oczekuje wysokiej jakości usług, dopytuje o szczegóły, analizuje proponowane rozwiązania. Często wraca z konstruktywną krytyką, wskazując elementy, które można poprawić. Choć praca z taką osobą wymaga większego zaangażowania i uważności, najczęściej przynosi też korzyści – motywuje do rozwoju, mobilizuje do doskonalenia technik i poszerzania wiedzy.
Przykład: Klientka po serii zabiegów oczyszczenia skóry zauważa, że efekty są dobre, ale chciałaby, aby proces regeneracji był krótszy. Taka informacja to dla specjalisty impuls, by poszukać nowych metod, dodatkowych terapii wspomagających lub bardziej spersonalizowanych zaleceń domowych.
Trudny klient
Drugą kategorię stanowią osoby, które można określić jako „trudne”. To klienci, którzy nie współpracują, nie przestrzegają zaleceń, a mimo to oczekują szybkich i spektakularnych efektów. Niekiedy podważają kompetencje specjalisty, porównują usługi do tych oferowanych w innych gabinetach czy czerpią wiedzę z niesprawdzonych źródeł, domagając się zastosowania metod, które nie mają potwierdzenia w praktyce.
Przykład: Klient, który po raz trzeci wraca z tą samą dolegliwością i twierdzi, że „nic nie działa”, a jednocześnie przyznaje, że nie stosuje się do zaleceń domowych. W tym przypadku kluczowe jest nie powielanie zabiegów w ciemno, lecz szczera rozmowa: co sprawia trudność w przestrzeganiu zaleceń? Czy można znaleźć kompromis?
W relacjach gabinetowych często pojawia się pytanie: jak zachować równowagę pomiędzy byciem uprzejmą, serdeczną osobą a byciem konsekwentnym, profesjonalnym specjalistą.
Jak postępować w relacji z klientem trudnym?
W pracy gabinetowej kluczowe jest zachowanie struktury. Schemat, który porządkuje naszą współpracę z klientem, daje poczucie bezpieczeństwa obu stronom i pozwala jasno określić, czego możemy się spodziewać.
Najczęściej taki schemat obejmuje trzy podstawowe etapy:
1.Rozmowa wstępna – diagnoza aktualnych potrzeb, zebranie wywiadu, określenie realistycznych celów zabiegu.
2.Zabieg – staranne wykonanie usługi zgodnie z wiedzą i doświadczeniem specjalisty.
3.Zalecenia pozabiegowe – przekazanie wskazówek dotyczących pielęgnacji domowej, stylu życia czy koniecznych nawyków wspierających efekty.
Podczas kolejnej wizyty wracamy do tego, co zostało zrobione wcześniej. Analizujemy, jak przebiegła współpraca, czy klient wprowadził zalecenia w życie i jakie pojawiły się rezultaty. Jeżeli okazuje się, że zalecenia nie były realizowane, warto zatrzymać się i zadać pytanie: dlaczego? Czy trudność leży w braku zrozumienia, w codziennych ograniczeniach, czy może w braku motywacji?
Rolą specjalisty jest tutaj nie ocena, ale wsparcie – wspólne szukanie rozwiązań, które będą dla klienta możliwe do zastosowania. Czasem wystarczy drobna modyfikacja planu, innym razem dodatkowe wyjaśnienie sensu zaleceń.
Jednak zdarzają się sytuacje, w których mimo rozmów i prób dostosowania planu klient nadal konsekwentnie ignoruje zalecenia, a jednocześnie oczekuje efektów. Wtedy niezbędne staje się postawienie granic.
Przykład komunikatu: Rozumiem, że oczekuje pan szybszych efektów, ale bez regularnego stosowania zaleconych preparatów nie możemy ich osiągnąć. Mogę zaproponować rozwiązania prostsze w użyciu, ale jeśli zdecyduje się pan ich nie stosować, rezultaty będą ograniczone. Warto, żebyśmy wspólnie ustalili, czy taka forma współpracy panu odpowiada.
Jasne określenie warunków chroni zarówno klienta przed nierealnymi oczekiwaniami, jak i specjalistę przed frustracją czy wypaleniem.
Miła czy profesjonalna?
W relacjach gabinetowych często pojawia się pytanie: jak zachować równowagę pomiędzy byciem uprzejmą, serdeczną osobą a byciem konsekwentnym, profesjonalnym specjalistą. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że te dwie postawy stoją w sprzeczności. Z jednej strony chcemy budować przyjazną atmosferę, w której klient czuje się komfortowo i chętnie wraca. Z drugiej – naszą rolą jest stawianie granic, egzekwowanie zaleceń i podejmowanie decyzji, które nie zawsze będą zgodne z oczekiwaniami podopiecznego.
Kluczem jest intencja. Niezależnie od tego, czy w danej chwili jesteśmy łagodne i empatyczne, czy stanowcze i wymagające, nadrzędnym celem powinno być jedno – pomoc klientowi. Jeśli klient odczuje, że nasze działania wynikają z troski o jego dobro, łatwiej zaakceptuje momenty, w których nie spełniamy jego oczekiwań wprost
Bycie „miłą” nie oznacza więc rezygnacji z profesjonalizmu. Możemy okazywać empatię i zrozumienie, jednocześnie jasno komunikując, jakie są warunki skutecznej terapii. Możemy stworzyć przyjazną atmosferę, a równocześnie nie zgadzać się na nierealne oczekiwania.
Przykład: Klientka domaga się zabiegu, który w jej przypadku jest przeciwwskazany. Odrzucenie prośby może brzmieć „niemiło”, ale odmowa wynika z troski o jej zdrowie. W tym momencie bardziej profesjonalne – i w konsekwencji bardziej empatyczne – jest powiedzenie „nie” niż uleganie dla chwilowego zadowolenia.
Prawdziwa siła specjalisty polega właśnie na umiejętności łączenia obu obszarów. Wierność własnym wartościom i wiedzy jest fundamentem, który pozwala zachować równowagę między uprzejmością a konsekwencją.
Chcesz wiedzieć więcej?Zaprenumeruj lub wykup dostępONLINE
LNE kupisz również w Empiku i salonach prasowych
SPRAWDŹ


